Produkcja czegokolwiek w przeszłości praktycznie nie istniała w ścisłym rozumieniu znaczenia tego słowa. Bardziej do zamierzchłych czasów pasuje słowo wytwórczość, czym zajmowali się różnego rodzaju rzemieślnicy. W tego typu zajęciach wyjątek mogli stanowić jedynie wytwórcy cegieł, stosujący do ich wyrobu formy, wspomagające ich lepienie, a potem wypalanie, ale i w tym wypadku za automaty służyli ludzie (co zaczyna powracać?), nauczeni i sprowadzeni do poziomu bezmyślnego powtarzania czynności. Jak to się jednak miało do obecnych taśm produkcyjnych?
Niewiele z tym miało wspólnego, a i tzw. rewolucja przemysłowa, gdzie ludzi zaczęły zastępować w dużej mierze maszyny, także w niewielkich stopniu przypominała obecne linie produkcyjne, niemniej kładąc ku temu podwaliny. Mechanizacja produkcji jest więc czymś pośrednim, pomiędzy samodzielną pracą człowieka a całkowitym zastąpieniem go przez maszyny, ale czym to właściwie jest i jak to się klasyfikuje?
Poza pokrótce omówionymi, czyli produkcyjnymi procesami manualnymi, w których maszyny nie uczestniczą (ręczne wykuwanie ogrodzeń, rzemiosło artystyczne) oraz mieszanymi, gdzie operatorzy maszyn uczestniczą w jakimś stopniu w produkcji (obsługa tkalni), istnieją procesy zautomatyzowane częściowo oraz całkowicie.
W pierwszym wypadku operatorzy maszyn, oprócz nadzorowania ich pracy, dbają o to, aby produkt pomiędzy jedną fazą produkcji a drugą został przez nich do tej drugiej fazy dostarczony (zespawanie karoserii samochodu przez roboty — umieszczenie jej w komorze lakierniczej przez człowieka — lakierowanie przez roboty). W wypadku drugim rola człowieka sprowadza się już wyłącznie do tego, aby włączyć maszyny i nadzorować ich prawidłową pracę, ponieważ przepływ pomiędzy wymienionymi fazami produkcyjnymi również jest przeprowadzany automatycznie. W ścisłym znaczeniu, automatyzacja produkcji występuje więc dopiero w ostatnim punkcie, ale w ogólnym rozrachunku nie jest tak odbierana.
Za automatyzację uważa się każdą maszynę wspomagającą człowieka w pracy, wyręczająca go podczas zadań niebezpiecznych albo niemożliwych do wykonania oraz redukującą koszty wytworzenia dóbr. Wózek widłowy będzie nieodzowny w magazynie, robot o rozmiarach kota spenetruje kamerą zasypany szyb, a do lakierowania samochodów użyjemy jednego robota zamiast kilku ludzi i to ostatnie jest paradoksem, który ludziom w rzeczywistości zagraża, zamiast pomagać.
Skutkiem automatyzacji produkcji jest znaczne zwiększenie wydajności, przy znacznym zmniejszeniu zatrudnienia ludzkiej siły roboczej. Stwarza to niebezpieczeństwo ciągłego wzrostu bezrobocia, gdyż coraz więcej jest stanowisk pracy, w których ludzi zastąpiły maszyny.
Czy taka właśnie czeka nas przyszłość? Futuryści ją postrzegają, jako świat całkowicie zdominowany przez pracujące maszyny, przy czym jedni są marzycielami i optymistami, a drudzy widzą ją w barwach ciemnych. Pierwsi widzą pęd do automatyzacji jako wyzwolenie ludzi od pracy i zakładają, że będziemy otrzymywać środki do życia za nic, drudzy, że wszystko przejmą korporacje albo maszyny osiągną świadomość istnienia i zwykli ludzie zostaną niewolnikami. Na razie maszyny są jednak pomocne.
Więcej informacji: http://comatic.pl/dlaczego-automatyzacja-produkcji-przemyslowej-jest-koniecznoscia-przy-wspolczesnej-produkcji/