Zdobienie ciała jest sposobem na wyrażenie siebie. Podkreśla nasz charakter i indywidualizm. Gusta są różne, mamy zwolenników delikatnego makijażu i miłośników mocnych kresek. W przypadku malunków na ciele, prym wiodą tatuaże. Tatuujemy symbole, imiona, daty, twarze. Wszystko, co wyobraźnia podpowie. Czy istniej jakaś alternatywa dla osób, które nie chcą na stałe zdobić swojego ciała? Z pomocą przychodzą tatuaże zmywalne. Oglądający walki bokserskie wiedzą, o czym mowa. Te reklamy widoczne na zawodnikach walk boksu czy mm-a nie są prawdziwymi tatuażami. Nie sądzę, aby ktoś chciał na stałe mieć wytatuowaną nazwę firmy sprzedającej odżywki lub miesięczniki dla sportowców. Mądrzy specjaliści od spraw marketingu znaleźli sprytny sposób , w jaki tatuaże zmywalne mogą stać się nośnikiem reklamowym. Gdzie możemy jeszcze je spotkać? Pamiętacie gumy do żucia z czasów dzieciństwa? Gdzie dołączone były tatuaże z ulubionymi postaciami z bajek, samochodzikami, ustami, uśmiechami i czym tylko byli w stanie zaskoczyć producenci.
Dzieci znane były z tego, że naklejały po kilka i chwaliły się podczas zabawi kto i jakie ma. Po kilku dniach te tatuaż zmywalne powinny być usuwane, ale nikt nie chciał się rozstać z ulubionym bohaterem, konsekwencją czego były oryginalnie wyglądające ozdoby na ciele. Z czym jeszcze kojarzone są tatuaże zmywalne? Wakacje! O tak! Morze, wycieczki zagraniczne, praktycznie wszędzie gdzie jest duże skupisko turystów, mają one rację bytu. Pod wpływem chwili, emocji pozwalamy henną wymalować na ciele wzór, który je ozdobi i podkreśli naszą osobowość. Do wyboru są katalogi, możemy też sami poprosić o dany wzór. Mamy w ten sposób pamiątkę na wakacyjny pobyt, która nie zmywa się po jednym dniu. Tatuaże zmywalne wyglądają bardzo dobrze, na opalonym ciele i pozwalają na chwilę szaleństwa bez przykrych konsekwencji. Jak wiadomo, nie w każdym miejscu pracy akceptowane są tatuaże i nie wszyscy mamy tyle odwagi, by zdecydować się na wykonanie trwale zdobiącego ciało malunku. Można spróbować podjąć tymczasowe ryzyko.